Teściowa jakoś dawno mnie nie zirytowała. Może dlatego, że rzadko się ostatnio widujemy. No ale nic nie może przecież wiecznie trwać, jak mówią słowa piosenki, dlatego też w końcu zadzwoniła
Zadzwoniła, żeby mi powiedzieć co chce dostać w prezencie świątecznym. Pewnie nawet bym się ucieszyła, bo zawsze to lepiej wiedzieć z czego obdarowywany się ucieszy, ale już w tamtym roku ustaliliśmy, że rodzina jest duża i ciągle się powiększa, nie będziemy więc robić sobie prezentów. Podarunki miały dostać tylko dzieci, dorośli mieli obdarowywać się wyłącznie w małżeństwach. Poprzypominam więc co zostało ustalone i informuję, że nie szukaliśmy prezentów ani dla teściów, ani dla szwagra i jego żony, ani dla pozostałych członków rodziny. Teściowa jednak zupełnie nie zważając na to, co do nie mówię, kontynuowała swoją wypowiedź i poinformowała mnie, że my dostaniemy pieniądze. Normalnie uznałabym, że lepsza koperta pod choinką niż kolejna para za dużych lub za małych majtek czy też super połyskujących cieni do powiek, no ale przecież ustaliliśmy, że prezentów nie będzie. Po kilku minutach rozmowy dałam jednak za wygraną. Uznałam, że przyjmę kopertę i że kupię teściowej to, co chciałaby dostać. Temat uznałam za zakończony. Przedwcześnie.
Wczoraj mąż był u teściów, żeby pomóc rodzicom w jakiejś drobnej naprawie czegoś tam. I co przywiózł? Gotówkę. Okazało się, że ja źle zrozumiałam. My nie dostaniemy koperty "od Mikołaja". My dostaliśmy tę kopertę już. Ja mam teraz jechać do sklepu, kupić prezenty, zapakować je i zawieźć do teściowej przed świętami, a ona je położy pod choinką. A w święta mam być mile zaskoczona tym, że teściówka tak dobrze trafiła w mój gust.
piątek, 5 grudnia 2014
sobota, 27 września 2014
Za dużo luzu
Mąż wyjechał na weekend. Z kolegami. Na ryby. Nie wiem nawet czy wziął wędkę, wszak taki z niego zapalony wędkarz, że wędka mu na ryby niepotrzebna. Mąż jest introwertykiem i domatorem, bardzo rzadko gdzieś wychodzi, czasem jednak ma ochotę spotkać się z kumplami, wypić więcej niż kilka piw, porzucać k.. i ch... itd., co ja, jakże wspaniała żona, rozumiem i toleruję.
Gorzej z teściową...
Zadzwoniła do mnie w dniu wyjazdu męża z pytaniem czy M. jadł dziś obiad. Mówię, że nie wiem.
Gorzej z teściową...
Zadzwoniła do mnie w dniu wyjazdu męża z pytaniem czy M. jadł dziś obiad. Mówię, że nie wiem.
Jak to nie wiesz? (udaje, że nie wie, że nie ma go w domu).
Nie wiem, nie dzwonił i nie informował co jadł.
A to nie ma go w domu?
Nie ma.
Ale chyba dziś nie pracuje.
Nie pracuje.
To gdzie jest?
Na wyjeździe.
Nie wiem, nie dzwonił i nie informował co jadł.
A to nie ma go w domu?
Nie ma.
Ale chyba dziś nie pracuje.
Nie pracuje.
To gdzie jest?
Na wyjeździe.
Na jakim wyjeździe?
Z kolegami.
I ty go puściłaś???
Mamo, on jest dorosły, nie muszę go puszczać.
I ty go puściłaś???
Mamo, on jest dorosły, nie muszę go puszczać.
No ale musiałaś się zgodzić.
Nie musiałam, ale się zgodziłam.
Zgodziłaś się??? Co z Ciebie za żona?! Dobra żona to tak męża nie puszcza! Zobaczysz, jeszcze będziesz płakać. Nie zdziw się, jak Cię kiedyś zdradzi. Sama się prosisz. Powinnaś sama w domu siedzieć i jego nigdzie nie puszczać. Dobra żona tak nie robi! Za dużo luzu on ma! Zobaczysz, za dużo luzu. Za często wyjeżdża. A jak mała?
Dobrze.
No to dobrze, nie przeszkadzam.
Warto chyba dodać na koniec, że na taki męski wypad mąż wyjeżdża raz w roku. No cóż. Zła ze mnie żona.
Nie musiałam, ale się zgodziłam.
Zgodziłaś się??? Co z Ciebie za żona?! Dobra żona to tak męża nie puszcza! Zobaczysz, jeszcze będziesz płakać. Nie zdziw się, jak Cię kiedyś zdradzi. Sama się prosisz. Powinnaś sama w domu siedzieć i jego nigdzie nie puszczać. Dobra żona tak nie robi! Za dużo luzu on ma! Zobaczysz, za dużo luzu. Za często wyjeżdża. A jak mała?
Dobrze.
No to dobrze, nie przeszkadzam.
Warto chyba dodać na koniec, że na taki męski wypad mąż wyjeżdża raz w roku. No cóż. Zła ze mnie żona.
wtorek, 23 września 2014
Syn nieinteligentny
Podczas ważnej rodzinnej uroczystości teściowa podchodzi do mojej mamy i mówi:
wiesz, ten twój starszy syn to inteligentny, ale ten drugi to wcale.
wiesz, ten twój starszy syn to inteligentny, ale ten drugi to wcale.
niedziela, 17 sierpnia 2014
Jak zwykle źle ubrana
Przedwczoraj byliśmy na ślubie i weselu kuzyna mojego męża. Jak każda kobieta nie miałam co na siebie włożyć. Tym razem naprawdę nie miałam, trudno wbić mi się w cokolwiek sprzed ciąży. Kupiłam nawet sukienkę, ale nie wiem jak to zrobiłam, gdyż kiedy założyłam ją w dniu wesela okazało się, że jest zdecydowanie za duża.
Jakimś cudem w szafie mamy znalazłam świetną małą czarną. Jakimś cudem (co prawda na wdechu) udało mi się w nią wcisnąć! O dziwo wyglądałam też całkiem nieźle, sukienka podkreśliła talię i opięła pociążowy brzuch, który zrobił się względnie płaski.
Fryzura, makijaż, czerwone usta, czerwone kolczyki, szpilki dały niezły efekt. Uśmiechałam się patrząc w lustro, czułam się kobieco i seksownie. Do czasu...
Już przed kościołem spotkaliśmy teściową. Omiotła mnie wzrokiem od góry do dołu i z powrotem, nawet nie udając, że tego nie robi. Ściągnęła usta i przez chwilę nie mówiła nic. Następnie rozejrzała się dookoła i rzekła: "Zobacz, tam stoi taka dziewczyna w miętowej sukience. W jasnym to zawsze się dobrze wygląda."
Jakimś cudem w szafie mamy znalazłam świetną małą czarną. Jakimś cudem (co prawda na wdechu) udało mi się w nią wcisnąć! O dziwo wyglądałam też całkiem nieźle, sukienka podkreśliła talię i opięła pociążowy brzuch, który zrobił się względnie płaski.
Fryzura, makijaż, czerwone usta, czerwone kolczyki, szpilki dały niezły efekt. Uśmiechałam się patrząc w lustro, czułam się kobieco i seksownie. Do czasu...
Już przed kościołem spotkaliśmy teściową. Omiotła mnie wzrokiem od góry do dołu i z powrotem, nawet nie udając, że tego nie robi. Ściągnęła usta i przez chwilę nie mówiła nic. Następnie rozejrzała się dookoła i rzekła: "Zobacz, tam stoi taka dziewczyna w miętowej sukience. W jasnym to zawsze się dobrze wygląda."
poniedziałek, 4 sierpnia 2014
Rozmowa na głośnomówiącym
Teściowa dzwoni do Męża, ten odbiera telefon słowami: "Mamo, oddzwonię do Ciebie, bo wracamy z zakupów, Mała zasypia.".
"Dobrze, dobrze, to później zadzwoń" - odpowiada Teściówka. I na tym byłoby koniec, gdyby nie to, że zapomniała się rozłączyć :D słyszę więc:
Nienormalni są, w taki upał dzieciaka po sklepach ciągać. To pewnie jej się zakupów zachciało, nie może w domu na dupie usiedzieć!".
Mimo mojego sprzeciwu, Mąż rozłączył rozmowę, a szkoda, pewnie bym się sporo o sobie dowiedziała :)
PS. My z mieszkania, do garażu, potem samochodem z klimatyzacją na parking podziemny, do klimatyzowanego sklepu i z powrotem.
"Dobrze, dobrze, to później zadzwoń" - odpowiada Teściówka. I na tym byłoby koniec, gdyby nie to, że zapomniała się rozłączyć :D słyszę więc:
Nienormalni są, w taki upał dzieciaka po sklepach ciągać. To pewnie jej się zakupów zachciało, nie może w domu na dupie usiedzieć!".
Mimo mojego sprzeciwu, Mąż rozłączył rozmowę, a szkoda, pewnie bym się sporo o sobie dowiedziała :)
PS. My z mieszkania, do garażu, potem samochodem z klimatyzacją na parking podziemny, do klimatyzowanego sklepu i z powrotem.
poniedziałek, 28 lipca 2014
Finanse
Pewnego dnia taka rozmowa...
Teściowa: Wiola, a Wy to ile macie pieniędzy odłożonych?
Ja: Mamo, a Wy to ile macie pieniędzy odłożonych?
Teściowa: No wiesz!? Teściowej to nie wypada pytać o takie rzeczy!
Teściowa: Wiola, a Wy to ile macie pieniędzy odłożonych?
Ja: Mamo, a Wy to ile macie pieniędzy odłożonych?
Teściowa: No wiesz!? Teściowej to nie wypada pytać o takie rzeczy!
czwartek, 24 lipca 2014
Jak pokazać synowej, że jest złą matką
Jeśli gdzieś na świecie jest szkoła czarownic, to moja teściowa zrobiła tam doktorat na kierunku Jak zostać wredną teściową. Idę o zakład, że była prymuską i ukończyła studia z wyróżnieniem. Teraz pewnie sama tam dorabia wykładając przedmiot Jak pokazać synowej, że jest złą matką. Ćwiczy oczywiście na mnie.
Odkąd mam dziecko usłyszałam m.in. takie oto teksty:
- Zmarnujesz dzieciaka! (Nie do końca wiem o co chodzi, ale mówiła to z taką miną, że miałam ochotę uciekać).
- Ty ją głodzisz! Zobacz jak ona chuda. Jak będzie taka chuda to umrze. (W bonusie - jak nie umrze to będzie taka chuda i brzydka jak twoja siostra.)
- A co ona tak płacze? Jak będzie tak płakała, to jej coś w mózgu pęknie i umrze.
- Co ona tak płacze? Może ma padaczkę? Wiesz, że od padaczki dzieci umierają?
- Ona tak u nas płacze, bo za rzadko u nas bywa, u drugiej babki za często i dlatego u niej nie płacze.
- Oszczędzasz na dzieciaku. Pampersa to się zmienia po każdym siknięciu, inaczej dostanie zapalenia układu moczowego, pójdzie infekcja na organizm i umrze.
- Wody z glukozą jej ugotowałam. Na samym cycku to ją zagłodzisz. (I umrze - w domyśle).
- Ona nie chce jeść zupy, bo nie posłodziłaś! (Nie było nic o śmierci, ale pewnie jest jakiś ciąg przyczynowo skutkowy między niesłodzeniem zupy a śmiercią ;)
Odkąd mam dziecko usłyszałam m.in. takie oto teksty:
- Zmarnujesz dzieciaka! (Nie do końca wiem o co chodzi, ale mówiła to z taką miną, że miałam ochotę uciekać).
- Ty ją głodzisz! Zobacz jak ona chuda. Jak będzie taka chuda to umrze. (W bonusie - jak nie umrze to będzie taka chuda i brzydka jak twoja siostra.)
- A co ona tak płacze? Jak będzie tak płakała, to jej coś w mózgu pęknie i umrze.
- Co ona tak płacze? Może ma padaczkę? Wiesz, że od padaczki dzieci umierają?
- Ona tak u nas płacze, bo za rzadko u nas bywa, u drugiej babki za często i dlatego u niej nie płacze.
- Oszczędzasz na dzieciaku. Pampersa to się zmienia po każdym siknięciu, inaczej dostanie zapalenia układu moczowego, pójdzie infekcja na organizm i umrze.
- Wody z glukozą jej ugotowałam. Na samym cycku to ją zagłodzisz. (I umrze - w domyśle).
- Ona nie chce jeść zupy, bo nie posłodziłaś! (Nie było nic o śmierci, ale pewnie jest jakiś ciąg przyczynowo skutkowy między niesłodzeniem zupy a śmiercią ;)
wtorek, 22 lipca 2014
Zarządzanie cudzym czasem
Zanim przytoczę dialog z Teściową, musicie wiedzieć, że w domu rodziców mojego męża czyta się tylko i wyłącznie "Fakt". Książki w tym domu nie uświadczysz. No dobra, przesadzam, są jakieś ukryte głęboko w szafie, ale od dawna nikt po nie sięga. Generalnie czytanie i inne kulturalne rozrywki to strata czasu.
Ostatnia wizyta u teściów i taka oto rozmowa.
Teściowa: - tonem nie znoszącym sprzeciwu - Ja to uważam, że K i R (o starszym synu i jego żonie) to mają tyle czasu, że powinni robić przetwory.
Ja: - bardzo spokojnie - A ja uważam, że Wy z ojcem macie tyle czasu, że powinniście chodzić do teatru, opery, muzeów, biblioteki...
Nie wiem czy choć trochę Was to bawi, ale kiedy ja przypominam sobie minę teściowej, śmieję się w głos :)
Ostatnia wizyta u teściów i taka oto rozmowa.
Teściowa: - tonem nie znoszącym sprzeciwu - Ja to uważam, że K i R (o starszym synu i jego żonie) to mają tyle czasu, że powinni robić przetwory.
Ja: - bardzo spokojnie - A ja uważam, że Wy z ojcem macie tyle czasu, że powinniście chodzić do teatru, opery, muzeów, biblioteki...
Nie wiem czy choć trochę Was to bawi, ale kiedy ja przypominam sobie minę teściowej, śmieję się w głos :)
Klasyki czyli najczęstsze teksty teściowej
Znowu przytyłaś, uda Ci zgrubły.
Jak do mnie przyjeżdżasz to się maluj.
Te skarpetki to takie szare kupiłaś czy wyprać nie umiesz?
Nie smakuje Ci obiad? U nas się przecież tak dobrze gotuje.
Masz zjeść wszystko, u nas świnek nie ma (wypominając moje wiejskie pochodzenie).
Mała (o córeczce) znowu nic nie przytyła.
Ona ma mokro, ty na pieluchach oszczędzasz (za każdym razem gdy dziecko zapłacze).
Dziecko to trzeba ładnie ubierać (w domyśle więcej różowego).
Jak do mnie przyjeżdżasz to się maluj.
Te skarpetki to takie szare kupiłaś czy wyprać nie umiesz?
Nie smakuje Ci obiad? U nas się przecież tak dobrze gotuje.
Masz zjeść wszystko, u nas świnek nie ma (wypominając moje wiejskie pochodzenie).
Mała (o córeczce) znowu nic nie przytyła.
Ona ma mokro, ty na pieluchach oszczędzasz (za każdym razem gdy dziecko zapłacze).
Dziecko to trzeba ładnie ubierać (w domyśle więcej różowego).
Zobacz co potrafię
Teściowa wzbudziła we mnie przerażenie jeszcze zanim została moją teściową. Na jednej z pierwszych wizyt w ich domu, kiedy to nie byłam jeszcze nawet narzeczoną mojego męża, postanowiła mi opowiedzieć o swojej jakże niewdzięcznej synowej (moje kochanej szwagierce, dzięki której życie z Teściową staje się znośne).
Nie znałam jeszcze żony brata mojego męża, kiedy usłyszałam taki oto monolog:
"Żona mojego syna jest strasznie niewdzięczna. Ja w pierwszą rocznicę ich ślubu, jadę do nich z kwiatami, a ich nie ma w domu! Chciałam zrobić niespodziankę, a oni poszli na kolację. Jak jest takie święto, to się na gości czeka, a nie po restauracjach włóczy. Na pewno ona go namówiła, synek przecież taki nie jest."
Tu zapaliła mi się czerwona lampka, która z każdym kolejnym zdaniem świeciła coraz bardziej, aż zaczęła walić po oczach bardziej niż kogut na dachu policyjnego radiowozu. Zaczęły też wyć syreny.
"Ale ta kolacja to nie wszystko. Oni potem jeszcze wyjechali na urlop. 2 tygodnie! No to ja skorzystałam z tego, że mam klucze do ich mieszkania i codziennie jeździłam do nich kwiaty podlewać. Codziennie im coś posprzątałam, a to podłogi umyłam, a to sedes doszorowałam po swojemu, w szafach im posprzątałam, nawet synowej majtki poukładałam. A ona wróciła i co? I się obraziła! Człowiek sobie żyły wypruwa a ta wraca obrażona, do dzisiaj jej tego wybaczyć nie mogę."
Do dziś się zastanawiam dlaczego nie uciekłam.
Nie znałam jeszcze żony brata mojego męża, kiedy usłyszałam taki oto monolog:
"Żona mojego syna jest strasznie niewdzięczna. Ja w pierwszą rocznicę ich ślubu, jadę do nich z kwiatami, a ich nie ma w domu! Chciałam zrobić niespodziankę, a oni poszli na kolację. Jak jest takie święto, to się na gości czeka, a nie po restauracjach włóczy. Na pewno ona go namówiła, synek przecież taki nie jest."
Tu zapaliła mi się czerwona lampka, która z każdym kolejnym zdaniem świeciła coraz bardziej, aż zaczęła walić po oczach bardziej niż kogut na dachu policyjnego radiowozu. Zaczęły też wyć syreny.
"Ale ta kolacja to nie wszystko. Oni potem jeszcze wyjechali na urlop. 2 tygodnie! No to ja skorzystałam z tego, że mam klucze do ich mieszkania i codziennie jeździłam do nich kwiaty podlewać. Codziennie im coś posprzątałam, a to podłogi umyłam, a to sedes doszorowałam po swojemu, w szafach im posprzątałam, nawet synowej majtki poukładałam. A ona wróciła i co? I się obraziła! Człowiek sobie żyły wypruwa a ta wraca obrażona, do dzisiaj jej tego wybaczyć nie mogę."
Do dziś się zastanawiam dlaczego nie uciekłam.
Powitanie i krótka charakterystyka Teściówki
Zacznę od posta powitalnego, bo o samej Teściówce można by powiedzieć tak dużo, że sama nie wiem od czego zacząć.
Teściowa, jak to z teściowymi bywa, jest osobą, która nie budzi we mnie zbyt dobrych emocji. Nie byłam uprzedzona. Na pierwszym spotkaniu zrobiła na mnie dobre wrażenie, wydawało mi się nawet, że się polubimy. Już przed ślubem pokazała jednak co potrafi...
Nie mogę powiedzieć, że jest złym człowiekiem, wiem, że chce dla nas dobrze, stara się pomagać. Ale ma zerową inteligencję emocjonalną, brakuje jej empatii i wyczucia. W życiu kieruje się zasadą "nie ważne jak jest, ważne co pomyślą sąsiedzi." Gdybym miała porównać ją do jakiejś postaci literackiej, na 100% byłaby to Pani Dulska.
Teściowa, jak to z teściowymi bywa, jest osobą, która nie budzi we mnie zbyt dobrych emocji. Nie byłam uprzedzona. Na pierwszym spotkaniu zrobiła na mnie dobre wrażenie, wydawało mi się nawet, że się polubimy. Już przed ślubem pokazała jednak co potrafi...
Nie mogę powiedzieć, że jest złym człowiekiem, wiem, że chce dla nas dobrze, stara się pomagać. Ale ma zerową inteligencję emocjonalną, brakuje jej empatii i wyczucia. W życiu kieruje się zasadą "nie ważne jak jest, ważne co pomyślą sąsiedzi." Gdybym miała porównać ją do jakiejś postaci literackiej, na 100% byłaby to Pani Dulska.
Subskrybuj:
Posty (Atom)