Teściowa wzbudziła we mnie przerażenie jeszcze zanim została moją teściową. Na jednej z pierwszych wizyt w ich domu, kiedy to nie byłam jeszcze nawet narzeczoną mojego męża, postanowiła mi opowiedzieć o swojej jakże niewdzięcznej synowej (moje kochanej szwagierce, dzięki której życie z Teściową staje się znośne).
Nie znałam jeszcze żony brata mojego męża, kiedy usłyszałam taki oto monolog:
"Żona mojego syna jest strasznie niewdzięczna. Ja w pierwszą rocznicę ich ślubu, jadę do nich z kwiatami, a ich nie ma w domu! Chciałam zrobić niespodziankę, a oni poszli na kolację. Jak jest takie święto, to się na gości czeka, a nie po restauracjach włóczy. Na pewno ona go namówiła, synek przecież taki nie jest."
Tu zapaliła mi się czerwona lampka, która z każdym kolejnym zdaniem świeciła coraz bardziej, aż zaczęła walić po oczach bardziej niż kogut na dachu policyjnego radiowozu. Zaczęły też wyć syreny.
"Ale ta kolacja to nie wszystko. Oni potem jeszcze wyjechali na urlop. 2 tygodnie! No to ja skorzystałam z tego, że mam klucze do ich mieszkania i codziennie jeździłam do nich kwiaty podlewać. Codziennie im coś posprzątałam, a to podłogi umyłam, a to sedes doszorowałam po swojemu, w szafach im posprzątałam, nawet synowej majtki poukładałam. A ona wróciła i co? I się obraziła! Człowiek sobie żyły wypruwa a ta wraca obrażona, do dzisiaj jej tego wybaczyć nie mogę."
Do dziś się zastanawiam dlaczego nie uciekłam.
O matko!! Jak to dobrze że my kluczy teściowej nie daliśmy !
OdpowiedzUsuńJa też nie dałam teściowej kluczy, a nawet już teksty leciały, że ' wy macie nasze klucze, a nam swoich nie daliście !'
OdpowiedzUsuńznam to doskonale... nie wiem czy to jeszcze jest śmieszne:/
OdpowiedzUsuństaram sie obsmiac to, co stradzne, wtedy jest latwiej
Usuńrozumiem i podziwiam, ja jeszcze na etapie strachu i niedowierzania!:) pozdrawiam serdecznie!:)
Usuń